Namiot turystyczny
To, że wiele osób pociąga adrenalina, nie jest żadnym odkryciem. W końcu każdego dnia ktoś skacze ze spadochronem czy na bungee. Spójrzmy też na to, ile osób marzy (i te marzenia realizuje), by zawodowo zajmować się jednym ze sportów ekstremalnych. Ja sama, gdy oglądam to, co ludzie robią na przykład na rowerach, łapię się za głowę. Jestem prawie pewna, że to nie dla mnie, szczególnie jeśli nawet karuzuela nie sprawia mi jakiejś wielkiej przyjemności. Nie oznacza to jednak, że nie lubię od czasu do czasu zrobić czegoś choć odrobinę ekstremalnego. Jak wtedy, spakowałam namiot turystyczny i razem ze znajomymi ruszyłam w norweskie góry.
No właśnie, bo prawdę mówiąc, to podróże są jedynym, co może mnie zmusić do zrobienia czegoś, czego normalnie bym się nie podjęła. Chęć odkrywania nowych miejsc jest zdecydowanie silniejsza ode mnie. Czy to nie dlatego zdecydowałam się kiedykolwiek wejść na pokład samolotu?! Kiedy dowiedziałam się, że mam możliwość zwiedzenia parku narodowego w Norwegii, ale pod warunkiem, że posiadam namiot turystyczny i nie zawaham się go użyć, to właściwie nie zastanawiałam się nawet przez minutę. Po prostu chciałam to zrobić. Czy żałowałam? Nigdy w życiu! To, co zobaczyłam przez te kilka dni, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. I na dodatek, po raz pierwszy w życiu, widziałam renifery! A to oznacza kolejne spełnione marzenie!
Teraz kiedy tylko słyszę hasło „namiot turystyczny„, to od razu wiem, że czeka mnie coś wspaniałego. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszyscy są fanami biwaków i w ogóle spania pod gołym niebem. Ale chyba warto przemęczyć się kilka dni bez bieżącej wody i po prostu kilka razy się nie wyspać, by przeżyć przygody swojego życia. W żadnym hotelu nie doświadczymy tego wszystkiego, co śpiąc w namiocie choć przez jedną noc. Chcę wam tylko powiedzieć, żebyście się nie bali. Ja też nie jestem fanką ekstremalnych rozwiązań, ale odrobinka adrenaliny jeszcze nikomu nie zaszkodziła.